Nasza zabawa weselna dobiegła właśnie końca. Po trudzie całej organizacji w końcu zebrałam się, żeby wszystko opisać. Oczywiście miejsce ślubu, to była Warszawa, piękny kościółek zabytkowy, w którym również i moi rodzice brali ślub.
Zabawa udana – pomogła sala weselna
Później przenieśliśmy się na Piaseczno, bo był tam dom weselny, który wyszukałam w internecie i przeglądałam dokładnie zdjęcia z nadzieją, że mi się spodoba. Same poszukiwanie miejsca, w którym miało się spotkać tylu ludzi na raz wymagało bardzo dużo zaangażowania i pracy. Nie mogłam zaprosić gości byle gdzie. Musiało to być coś wyjątkowego. No i w ten sposób trafiłam idealnie. Cudna, klimatyzowana sala weselna w Warszawie, w której swój ślub mieli i sami celebryci nieraz. Wszystko odpicowane, pięknie się świeciło. Nie mogłam się nadziwić, że zdjęcia nie odbiegają nawet odrobinę od rzeczywistości i ta sala weselna jest faktycznie takim idealnym miejscem, Wiadomo, że nieraz jakoś poprawia się zdjęcia w edytorach, a potem następuje zdziwienie i rozczarowanie. Tu na szczęście po dojechaniu na miejsce okazało się, że wszystko jest perfekcyjne. Wspaniała sala bankietowa, nie mogłam się nadziwić tymi kolorami i pięknem. Byłam zszokowana i zarazem szczęśliwa. Wiedziałam, że tu moi goście będą się dobrze bawić, a o moim weselu będzie się jeszcze długo wspominać. Chyba odbędzie się tu też pierwsza komunia mojej córki lub syna, jak się w końcu doczekam. Nie chcę już wyprawiać imprez gdzie indziej. Tu jest najlepiej. Na wstępie czekał na nas ogromny tort z racami, które błyszczały i rozświetlały całą salę przy zgaszonych światłach.
Wszyscy śpiewali nam sto lat i życzyli szczęścia. A później była zabawa do rana. Tańczyłam już potem nawet na boso, bo szpilki mnie uwierały. Było wspaniale, mimo obtartych nóg i strasznego zmęczenia następnego dnia.