Moi znajomi zawsze się ze mnie śmieli, że cały czas coś przestawiam i przekładam w swoim pokoju. Mówili, że to moje natręctwo, bo cały czas coś zmieniam, i nie wytrzymam, gdy coś za długo stoi w jednym miejscu. Może i coś w tym było, ale robiłam to z zamiłowania do dekorowania, a nie z natręctwa. Uwielbiałam inspirować się wystrojami wnętrz w magazynach.

Lampiony hitem sezonu

lampion metalowyPamiętam, że gdy zbliżały się chłodniejsze dni, to już zaczęłam się zastanawiać, jak ozdobić mój pokój, aby pasował do jesiennych klimatów. Oprócz herbaty ze śliwki z dzbaneczkiem, pomyślałam, nad jakimś jasnym akcentem. Wpadłam na pomysł, żeby kupić lampion metalowy, bo takie latarenki wyglądają cudownie. Do takiego lampionu można włożyć albo podgrzewacz zapachowy, dzięki któremu zapach roznosi się po całym pokoju, albo jakąś świeczkę. Nadaje do takiego klimatu, i w pokoju zaczyna robić się jeszcze bardziej przytulnie. Postanowiłam więc poszukać i lampionu, i jakichś podgrzewaczy o ładnym zapachu. Miałam dzień wolny akurat, więc postanowiłam spędzić go na relaksacyjnym chodzeniu po galerii handlowej. Był tam właśnie taki sklep, w którym można było nabyć różne przedmioty do domu, i to tam się udałam, w poszukiwaniu lampionów. Okazało się, że mają tam kilka modeli, i było w czym wybierać. Jednak mnie zależało na tym, aby był stylizowany na stary, i nie wyglądał wcale nowocześnie. Takie starodawne wyglądają najlepiej i podtrzymują dobrą atmosferę.Postanowiłam więc go wziąć, a do niego jaśminowe podgrzewacze.

Gdy podpaliłam latarenkę, praktycznie nie chciałam wychodzić ze swojego pokoju wieczorami. Tak dobrze się tam czułam. Leżałam sobie na łóżku, czytałam książki, i wpatrywałam się w to cudo, które stało na mojej szafce obok telewizora. Jak tylko się chce, to można odmienić swoje wnętrze jednym małym drobiazgiem.